Nostalgiczne tytuły

Powered by Spearhead Software Labs Joomla Facebook Like Button

ROBIN Z SHERWOOD

robin z sherwood 01

robin z sherwood 02 robin z sherwood 03

  - "Robin z Sherwood" (Clannad)

- Now is here (Clannad)

Czy jest jakiś przepis na dobry serial? Hmmm ... dobry scenariusz, dobra muzyka i aktorzy - niekoniecznie z pierwszych półek. O tym samym pomyśleli producent Paul Knight i scenarzysta Richard Carpenter którzy w pierwszej połowie lat 80-tych wypuścili na rynek filmowy serial "Robin z Sherwood".
Trochę ciężko było brać się za taką historię jednak założenie wspomnianych wyżej panów było proste. Głównego bohatera oraz jego towarzyszy należałoby nieco odmłodzić i w ten sposób do serialu trafili dwudziestoparoletni i raczej mało znani aktorzy czyli serial skierowany był do młodego pokolenia widzów. To był strzał w dziesiątkę bo nie dość że aktorzy dobrani do ekipy filmowej zaczynali karierę to w serialu i poza nim tworzyli "wesołą kmpanię". Lubili i dobrze się bawili. To dobrze wpływało przy pracy nad kolejnymi odcinkami. Prócz tego warto też wspomnieć iż w serialu królowała też magia. W każdym odcinku przewija się większa bądź mniejsza jej ilość. Średniowieczną Anglię, w której rozgrywa się akcja serialu przedstawiono tutaj w sposób mroczny i ponury dorzucając postacie oraz wydarzenia pochodzące z bretońskich podań i legend. Przede wszystkim sam Robin prócz tego że jest wyjętym spod prawa banitą, który pomieszkując w lesie daje się we znaki Sheryfowi z Notthingam jest także synem leśnego boga Herne'a, który prócz walki z obecnie panującym szeryfem staje także w szranki z siłami ciemności. A jest ich w tym serialu niemało: mroczne zamczyska zamieszkałe przez opętanych złą mocą baronów, przedstawicieli tajnych bract, czarownice i wiedźmy.

robin z sherwood 04

Główną postać buntownika i antagonisty powierzono brytyjskiemu aktorowi Michaelowi Praedowi. Aktor, w którym się kochały chyba wszystkie nastolatki ... a jego zdjęcia pochodzące z Zielonego Sztandaru wisiały nad większości łóżkami. Niestety, aktor po dwóch sezonach zakończył współpracę z ekipą na rzecz zagrania roli D'Artagnana w spektaklu "Trzej Muszkieterowie" na Broadwayu. Reżyser musiał go w pewien sposób uśmiercić a sztuka w której wystąpił Praed okazała się ponoć klapą. Szkoda jednak tej decyzji, bowiem na jego miejsce - w trzecim i ostatnim sezonie pojawił się blondyn Jason Connery (syn Seana Connerego), który już nie był tak mocno przekonujący jak Michael. Po nakręceniu trzynastego odcinka trzeciego sezonu miał powstać jeszcze odcinek "Time of the Wolf". Planowano także dodatkową serię w którym Marion miała poślubić w końcu Robina jednak z powodu niskich funduszy i konfliktów na planie seria ta w ogóle nie powstała.

szeryf guy

Przeciwnikiem Robina był Szeryf z Notthingam - genialnie zagrany przez Nicholasa Grace'a oraz Guy z Gisburne, jego poplecznika świetnie zagranego przez nieżyjącego już Roberta Addie. Jako zastępca szeryfa, był ślepo posłuszny swemu panu bo bez niego nie był w stanie samodzielnie funkcjonować. Opętany - tak jak szeryf - nienawiścią do Robina i do swoich poddanych. Przypomina się od razu duet Hrabiego i Murgrabiego z Janosika ale tak nie do końca.

trzy siostry

Nickolas Grace wybrany został do roli szeryfa z Nottingham, Roberta de Rainault, natomiast Philip Jackson - jego brata, Hugo de Rainault. Na planie przezywano ich brzydkimi siostrami. W jednym z materiałów, które zostały później opublikowane jako dodatek do płyty DVD, obydwaj wraz z Robertem Addie, grającym rolę Guya z Gisburne, pląsają, nucąc: "Jesteśmy trzy cudowne siostry". :)

Warto wspomnieć iż żaden z aktorów, którzy tam zagrali nie uwolnił się od swej roli. Główni Robini borykali się później w innych serialach w rolach drugoplanowych (Praed nawet pojawił się w kilkunastu odcinkach Dynastii) a jedyną postacią, która poradziła sobie z tą presją jest Ray Winston (Szkarłatny Will) i nawet w materiałach dodatkowych, które znajdują się na płytach DVD stwierdz iż z chęcią by się spotkał z obsadą i nakręcił ten serial o przygodach drużyny po latacha. Ja sam jestem ciekaw jak wypadłaby całość. W dobie efektów specjalnych i komputerowych, który w tamtych czasach zabrakło ekipie, czy pojawienie się drużyny Robina przyciągnęłoby uwagę ludzi. Myślę, że bez Michaela Praeda nie będzie to samo bo mimo iż aktor żyje ale furtka w Robinie zamknęła się za nim nieodwracalnie.

Serial wyprodukowany w latach 1983-1986 roku swoją premierę miał 28 kwietnia 1984 roku. Do nas dotarł półtora roku później (nieprawdą jest jak podaje Wikipedia że jego premiera przypadła w 1991 roku - to bzdura). Pojawił się na ekranach naszych telewizorów po raz pierwszy na początku 1986 roku. Był hitem kina dwójki koło południa. To wtedy podwórka zamierały i wszyscy wpatrzeni w ekrany Rubinów i innych długo grzejących się telewizorów z zapałem śledzili losy młodego banity.

clannad 1 clannad 2

Nie byłbym sobą gdybym też nie wspomniał o muzyce. Przecież to muzyka znacznie się przyczyniła też do popularności "Robina". Odpowiedzialny za nią zespół irlandzki Clannad początkowo miał skomponować tylko czołówkę serialu, ale tak mu się spodobał scenariusz że zaproponowali iż zrobią ścieżkę dźwiękową do całości. Co ciekawe zespół ten tworzył muzykę nie znając w ogóle scenariusza. Ich muzyka doskonale oddawała nastrój całej serii oraz podkreślała wyjątkowy charakter historii. Po skończeniu nagranego sezonu producent odbierał od muzyków nagrane materiału, które były montowane wraz z obrazem. Tak też powstała świetna płyta "Legend" ze słynnym pierwszym kawałkiem "Robin (The Hooded Man)" na której Clannad śpiewa nie po gaelicku ale po angielsku.

Wydaje mi się że mimo upływu lat serial ten się nie zestarzał. Dzięki temu że film ten trafił na płyty DVD możemy jeszcze raz przeżywać to co przeżywaliśmy będą dziećmi. Przeżywać przygody pięknego banity i jego drużyny, odczuwać magię płynącą z serialu, cieszyć się i wzruszać oraz wsłuchiwać się w przepiękną muzykę zespołu Clannad. Dodatkowo na płytach znajdują się komentarze reżysera i aktorów a także wpadki na planie, które są smaczkiem bowiem mogliśmy się przekonać że praca na planie dla wielu aktorów była przyjemnością i dobrze się przy tym bawili.