Powered by Spearhead Software Labs Joomla Facebook Like Button

 

TARCZA SZKOLNA

Tarcza czyli kawałek filcowego materiału (o wymiarach 5x10) z wprasowanym nadrukiem z jakiegoś tworzywa. Każda tarcza zawierała zazwyczaj nazwę miasta, numer szkoły i czasami jej patrona. Tarcze dla szkół podstawowych miały kolor niebieski a dla szkół średnich - czerwony.

 tarcza szkolna

Obowiązek noszenia tarczy szkolnej przyszytej do ubrania w zasadzie wprowadziła II RP ale PRL tą tradycję chętnie przejął. I tak nieszczęsna młodzież prócz tego, że musiała zakładać nylonowe, nieprzepuszczające powietrza, fartuszki to do tych fartuszków trzeba było nosić tarczę szkolną. Tarcz szkolnych było w zasadzie dwa rodzaje. Jedną, przyszywano na rękaw fartuszka szkolnego a drugą, w okresie zimowym, musiała być przyszyta na ramieniu kurtki lub płaszcza. Wszystko po to by kontrolować dzieci oraz młodzież. Były przypadki skarg obywateli na wychowanków szkoły, którzy w parku zachowywali się zbyt głośnie, rozrabiali gdzieś na ulicy (np. w drodze do domu) lub nie ustąpili w autobusie miejsca starszej osobie. W przypadku zauważenia takich wybryków każdy dorosły mógł sprawdzić, do jakiej szkoły chodzi źle zachowujący się uczeń. Czasami tylko na sprawdzeniu tarczy i postraszeniu dzieciaków się kończyło ale bywały też przypadki że takie zachowania były jednak zgłaszane do szkoły. Tam zaś takiego ucznia czekały nieprzyjemności proporcjonalne do przewinienia (rozmowa z dyrektorem, wezwanie rodziców itp.). Dorośli w tamtych czasach mieli dużo do powiedzenia a takie spotkania z dyrektorem lub wezwanie rodziców było zapamiętywane przez rozbrykanego delikwenta na dość długo z pozytywnym raczej skutkiem.

Czasami zdarzały się skargi samych milicjantów, którzy wylegitymowali ucznia bez tarczy. 


Fragment serialu "Wojna domowa" w którym to Paweł opowiada o tarczy szkolnej

Jak już wspomniałem był obowiązek noszenia tarczy. Tarcza musiała być koniecznie przyszyta. O przypinaniu tarczy na agrafkę czy na szpilkę nie było mowy. Uczeń, który nie miał tarczy na rękawie mundurka był odsyłany z powrotem do domu po tarczę. O to musiała czuwać woźna lub dyżurni przy drzwiach wejściowych. Tarcza była jakby "przepustką" upoważniającą do wejścia na teren szkoły. Dyżurni (uczniowie starszych klas) sprawdzali czy każdy uczeń ma fartuszek, tarczę i czy tarcza jest przyszyta a nie przypięta. Jeśli tarcza była przypięta to bywały takie przypadki iż uczeń był zmuszany do jej przyszycia w szkole. W przypadku stwierdzenia braku uczeń musiał wracać do domu i jak nie zdążył to miał nieusprawiedliwioną pierwszą godzinę lub spóźnienie.