Pierwsze wypożyczalnie VHS
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Pierwsze wypożyczalnie VHS
Dziwię się, że jeszcze nikt nie założył takiego tematu . W czasach gdy nie było telewizji cyfrowej, satelitarne kanały nadawały głównie w językach obcych, a o p2p czy torrentach oczywiście nikt nie śnił, głównym źródłem filmów i kreskówek były wszechobecne wypożyczalnie wideo. Przeważała głównie krwawa tandeta i filmy klasy B (a nawet C ), choć zdarzały się i perełki.
W innych miastach z tego co słyszałem różnie z tym bywało, ale przynajmniej u mnie patrzono przez palce na ograniczenia wiekowe i generalnie każdy mógł wypożyczać co chciał (oczywiście oprócz pornosów). Ewentualnie brało się na "kartę" rodziców lub starszego rodzeństwa . Wszyscy wiedzieli i tak o co chodzi...
Pierwszym "dorosłym" filmem który zobaczyłem na VHS był horror The Cellar (Filmweb podaje mi tytuł Tajemnicza piwnica , ale nie dam głowy, czy to się akurat tak nazywało w mojej wypożyczalni).
A potem to już się potoczyło:
Phantasm, czyli Mordercze kuleczki. Kleszcze. Koszmar z ulicy Wiązów. Rysunkowi G.I.Joe i He-Man (oraz Chuck Norris; wiem, że dziś jest w modzie robić z niego "jaja", ale wtedy to był hit!). Predator, Obcy-decydujące starcie. Czerwony skorpion 2, Terminatory, Akademie policyjne, Czacha dymi (po latach dowiedziałem się, że to uwspółcześniona wersja braci Marx). Gwiezdne wojny. Robocop, Amerykański ninja. Gremlinsy, Crittersy i reszta menażerii. Leprechaun. Władca lalek. Kickbokser i Krwawy Sport z van Dammem. Bohater mimo woli. Pierwsze trzy Hellraisery (najlepsze, jeśli mam być szczery), Re-animator wg Lovecrafta.
Co obrotniejsi prywaciarze, to przegrywali po kilka kopii z kasety, żeby więcej klientów jednocześnie mogło wypożyczyć ten sam film, albo załatwiali po prostu filmy na lewo (zresztą wiele sławnych dzisiejszych polskich lektorów TV przyznaje, że zaczynało od pirackich tłumaczeń). Te pirackie tłumaczenia miały ten urok przynajmniej, że przekleństwa tłumaczono dosadnie i wiernie, nie to co teraz w TV .
Oczywiście dziś wypożyczalni nie ma, chociaż kasety z nich tu i ówdzie można jeszcze znaleźć na aukcjach, giełdach itp. I tak kolejna rzecz z naszej przeszłości odchodzi w niepamięć, a młodsze pokolenia nie wiedzą co to znaczy, że kiedyś po obejrzeniu filmu TRZEBA BYŁO GO PRZEWINĄĆ do początku, by nie zapłacić kary.
W innych miastach z tego co słyszałem różnie z tym bywało, ale przynajmniej u mnie patrzono przez palce na ograniczenia wiekowe i generalnie każdy mógł wypożyczać co chciał (oczywiście oprócz pornosów). Ewentualnie brało się na "kartę" rodziców lub starszego rodzeństwa . Wszyscy wiedzieli i tak o co chodzi...
Pierwszym "dorosłym" filmem który zobaczyłem na VHS był horror The Cellar (Filmweb podaje mi tytuł Tajemnicza piwnica , ale nie dam głowy, czy to się akurat tak nazywało w mojej wypożyczalni).
A potem to już się potoczyło:
Phantasm, czyli Mordercze kuleczki. Kleszcze. Koszmar z ulicy Wiązów. Rysunkowi G.I.Joe i He-Man (oraz Chuck Norris; wiem, że dziś jest w modzie robić z niego "jaja", ale wtedy to był hit!). Predator, Obcy-decydujące starcie. Czerwony skorpion 2, Terminatory, Akademie policyjne, Czacha dymi (po latach dowiedziałem się, że to uwspółcześniona wersja braci Marx). Gwiezdne wojny. Robocop, Amerykański ninja. Gremlinsy, Crittersy i reszta menażerii. Leprechaun. Władca lalek. Kickbokser i Krwawy Sport z van Dammem. Bohater mimo woli. Pierwsze trzy Hellraisery (najlepsze, jeśli mam być szczery), Re-animator wg Lovecrafta.
Co obrotniejsi prywaciarze, to przegrywali po kilka kopii z kasety, żeby więcej klientów jednocześnie mogło wypożyczyć ten sam film, albo załatwiali po prostu filmy na lewo (zresztą wiele sławnych dzisiejszych polskich lektorów TV przyznaje, że zaczynało od pirackich tłumaczeń). Te pirackie tłumaczenia miały ten urok przynajmniej, że przekleństwa tłumaczono dosadnie i wiernie, nie to co teraz w TV .
Oczywiście dziś wypożyczalni nie ma, chociaż kasety z nich tu i ówdzie można jeszcze znaleźć na aukcjach, giełdach itp. I tak kolejna rzecz z naszej przeszłości odchodzi w niepamięć, a młodsze pokolenia nie wiedzą co to znaczy, że kiedyś po obejrzeniu filmu TRZEBA BYŁO GO PRZEWINĄĆ do początku, by nie zapłacić kary.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Pierwszy odtwarzacz kupilismy z ojcem w Berlinie zachodnim w grudniu 1989 roku. Ojciec mial znajomego ktory mial wypozyczalnie kaset i pierwsze fimy mielismy od niego. Pozniej nagralo sie kilka kaset i chodzilo sie wymieniac na bazar. Gdy na miejscowym bazarze nie bylo juz nic ciekawego zbieralismy sie w kilku znajomych i jechalismy na bazar do Lodzi, skad przywozilismy bardziej urozmaicony repertuar. Czasami trafial sie bubel , zamiast filmu ktorego tytul widnial na opakowaniu bylo zupelnie cos innego, czasami trafiala sie tasma poklejona, a raz mialem film ktory lecial od tylu i do gory nogami( ktos rozkrecil kasete i odwrotnie zalozyl tasme). Kasety dzielily sie na firmowki i reklamowki. Firmowke mozna bylo poznac po tym ze z tylu na opakowaniu miala wytloczony napis Mede in Japan lub W. Germeny. Wymienialo sie firmowke za firmowke i rekalmowke za rekalmowke. Z tym byl troche absurd, bo najwazniejszy przy wymianie byl napis wytloczony na opakowaniu , a czesto cwaniacy zamieniali tasmy w srodku i firmowka miala tasme od rekalmowki ....
Jakosc kopi tez pozostawiala wiele do zyczenia , najgorzej bylo z nowosciami bo byly przegrywane masowo, kolory bardzo sie rozmywaly , czasami trudno bylo poznac glownego bohetera. Kilka razy mialem nowosc nagrywana w kinie. Ktos siedzial z kamera na widowni i nagrywal pozniej to kopiowal i sprzedawal . Na takich kopiach mozna bylo czasami zauwazyc jak ktos siedzacy wczesniej przechodzi lub podnosi sie
Chyba w roku 1992 przestalem wymieniac sie kasetami. Pojawilo sie coraz wiecej cwaniakow , ktorzy oferowali ciekawe filmy a w srodku nie bylo nic.
Jakosc kopi tez pozostawiala wiele do zyczenia , najgorzej bylo z nowosciami bo byly przegrywane masowo, kolory bardzo sie rozmywaly , czasami trudno bylo poznac glownego bohetera. Kilka razy mialem nowosc nagrywana w kinie. Ktos siedzial z kamera na widowni i nagrywal pozniej to kopiowal i sprzedawal . Na takich kopiach mozna bylo czasami zauwazyc jak ktos siedzacy wczesniej przechodzi lub podnosi sie
Chyba w roku 1992 przestalem wymieniac sie kasetami. Pojawilo sie coraz wiecej cwaniakow , ktorzy oferowali ciekawe filmy a w srodku nie bylo nic.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
A pamiętacie taką usługę, która polegała na tym, by nagrany film z zachodniej stacji (to dla tych, którzy mieli dostęp do satelity i oczywiście magnetowidu z nagrywaniem) wysłać do takiej jednej firmy, która miała wgrać polskiego lektora i odesłać z powrotem. Za wersję z niewyciętymi reklamami* płaciło się taniej, za wersję z wyciętymi reklamami - drożej.Czasami trafial sie bubel , zamiast filmu ktorego tytul widnial na opakowaniu bylo zupelnie cos innego, czasami trafiala sie tasma poklejona, a raz mialem film ktory lecial od tylu i do gory nogami( ktos rozkrecil kasete i odwrotnie zalozyl tasme).
Co tydzień stare TO&OWO (jeszcze drukowane na takiej szarej gazetówce) publikowało listę filmów, które można dać sobie było przetłumaczyć.
Sam nigdy nic nie wysyłałem, ale miałem wątpliwą przyjemność oglądać jeden taki film - coś o jakimś jaskiniowcu bodajże. Nie wiem, czy to gościu tak źle go nagrał z TV, czy to właśnie w owej firmie zrąbali tak sprawę, ale jakość była fatalna i nic prawie nie dało się zobaczyć. Po tym seansie przeszła mi ochota na wysyłanie czegokolwiek, ale może miałem po prostu pecha i gra była warta świeczki?
*wtedy to był szok - żeby film przerywać taaakimi dłuuugimi blokami reklam; przodowały w tym stacje niemieckie, zresztą nadal chyba tak jest, ciekawe co bym zrobił, gdybym zobaczył wtedy taki dzisiejszy blok na Polsacie .
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Ja tak wlasnie przetlumaczylem sobie Pluton , ktory kolega mi nagral z owczesnego Filmnetu.Doctor_Who pisze:
A pamiętacie taką usługę, która polegała na tym, by nagrany film z zachodniej stacji (to dla tych, którzy mieli dostęp do satelity i oczywiście magnetowidu z nagrywaniem) wysłać do takiej jednej firmy, która miała wgrać polskiego lektora i odesłać z powrotem. Za wersję z niewyciętymi reklamami* płaciło się taniej, za wersję z wyciętymi reklamami - drożej.
Co tydzień stare TO&OWO (jeszcze drukowane na takiej szarej gazetówce) publikowało listę filmów, które można dać sobie było przetłumaczyć.
.
I pomyslec ze teraz wogole nie ogladam filmow....
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
I jak jakość, jeśli można wiedzieć?Ja tak wlasnie przetlumaczylem sobie Pluton , ktory kolega mi nagral z owczesnego Filmnetu.
BTW, ten jaskiniowiec zdaje się też właśnie z Filmnetu był.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Jesli chodzi o jakosc to nie pamietam....
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
ja odtwarzacza VHS w domu nigdy nie miałem, nawet w czasie ich największej popularności w pierwszej połowie lat 90, a tylko dlatego, że matka nie chciała. Podobnie rzecz miała się z anteną satelitarną, do tego byłem w klasie jedyny, który nie miał w domu widea i talerza, co często rówieśnicy mi wypominali. W 1998r jakiś czas w domu był pożyczony odtwarzacz i filmy, kiedy ojciec leżał ze złamaną nogą, ale wtedy chopć odtwarzacze były w wielu domach przeważnie stały już nieużywane, gdyż filmy się opatrzyły i posiadanie videa nie było już niczym nadzwyczajnym. . Wujek od 1991 r. miał kamerę video i filmował różne uroczystości rodzinne. Podobnie filmowane były uroczystości w mojej podstawówce, rok temu od cioci zgrałem właśnie szkolne imprezy z pierwszej klasy podstawówki na płytę DVD. Fajnie się to oglądało po ponad 20 latach. Dziwne takie wrażenie, że jednocześnie pozmieniało się tak wiele, a z drugiej strony nie. Odtwarzacz DVD za to miałem dość wcześnie, bo już w 2002r, kiedy dopiero stawały się popularne. W tym samym roku wszak studniówka kolegi nagrana została na VHS.
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
A pamiętacie, że działały firmy, które tłumaczyły i odsyłały z polskim lektorem filmy nagrane z telewizji satelitarnej. Znajomy moich rodziców dużo filmów, seriali i bajek tak zdobywał, i pożyczał znajomym (w tym moim rodzicom, dla nich i dla nas-dzieci). Chyba m.in. gdzieś w Trójmieście taka firma działała. Ja tym sposobem widziałam np. "Dirty Dancing" po polsku na video zanim jeszcze chyba wszedł do polskich kin.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Właśnie o tym pisałem parę postów wyżej .A pamiętacie, że działały firmy, które tłumaczyły i odsyłały z polskim lektorem filmy nagrane z telewizji satelitarnej.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
A ja jeszcze gdzieś mam notatniczek ze spisywanymi tytułami wypożyczanych i obejrzanych filmów.
Grzegorz Tomczyk
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Kurtka na wacie, to mi przypomniało, że muszę koniecznie znaleźć jakąś dobrą duszę z odpowiednim sprzętem co by mi przegrała moją studniówkę z VHS na DVD. Ale z drugiej strony to aż się trochę boję tego oglądać po latach .Podobnie filmowane były uroczystości w mojej podstawówce, rok temu od cioci zgrałem właśnie szkolne imprezy z pierwszej klasy podstawówki na płytę DVD. Fajnie się to oglądało po ponad 20 latach. Dziwne takie wrażenie, że jednocześnie pozmieniało się tak wiele, a z drugiej strony nie. Odtwarzacz DVD za to miałem dość wcześnie, bo już w 2002r, kiedy dopiero stawały się popularne. W tym samym roku wszak studniówka kolegi nagrana została na VHS.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Można samemu to zrobić. Wystarczy kupić odpowiedni sprzęt wartości około 100 PLN i posiadać magnetowid, oczywiście sprawny. Ja swoja domową filmotekę zmieściłem na 40 płytach, bo pliki tworzone są dużych rozmiarów, film 90 min to jakieś 2,5 gb. Zajmuję się tym od lat przegrywam rodzince komunie wesela chrzciny, wszelkie wartościowe uroczystości rodzinne.
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Właśnie nie bardzo opłaca mi się kupować sprzętu dla paru kaset. No i nie mam już od dawna sprawnego magnetowidu . Dlatego muszę pognębić znajomych i znajomych znajomych .
Są darmowe konwertery np. FormatFactory które dobrze sobie radzą ze zmniejszeniem rozmiarów plików wideo przy minimalmej albo i wręcz zerowej utracie jakości.pliki tworzone są dużych rozmiarów, film 90 min to jakieś 2,5 gb.
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Po skonwertowaniu mają 2 gb, używam do tego format faktory, można zmniejszyć jeszcze rozmiar pliku zmniejszając rozdzielczość, ale ja tego nie stosuję, bo trzeba wtedy ustawiać odpowiedni format na telewizorze.
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
Re: Pierwsze wypożyczalnie VHS
Wiedze małe ożywienie na forum
pierwsze filmy na video nic ciekawego Szkoła Stewardes, rodzice dali mi na prezent Rolleboys, poza tym wszytko co kolega opisał wyżej, mamy wypożyczały sobie "Przeminęło z wiatrem", w domu nagrywało się z tv np. Płonący wieżowiec i potem był odtwarzany codziennie z milion razy, tak smo było z Terminatorem no i jeszcze kreskówki (mam młodszą siostrę). zanim moja rodzina dorobiła się magnetowidu, szło się do kumpla a on wszytkie filmy o Frediego Krugera
Z dzisiejszego punktu widzenia najciekawszym wydaj mi się STOWARZYSZENIE UMARŁYCH POETÓW Robinem Williamsem, to było coś, na tym filmie uczyłem się co to poezja.
pierwsze filmy na video nic ciekawego Szkoła Stewardes, rodzice dali mi na prezent Rolleboys, poza tym wszytko co kolega opisał wyżej, mamy wypożyczały sobie "Przeminęło z wiatrem", w domu nagrywało się z tv np. Płonący wieżowiec i potem był odtwarzany codziennie z milion razy, tak smo było z Terminatorem no i jeszcze kreskówki (mam młodszą siostrę). zanim moja rodzina dorobiła się magnetowidu, szło się do kumpla a on wszytkie filmy o Frediego Krugera
Z dzisiejszego punktu widzenia najciekawszym wydaj mi się STOWARZYSZENIE UMARŁYCH POETÓW Robinem Williamsem, to było coś, na tym filmie uczyłem się co to poezja.