Znalazlem takaDudzio pisze:
Były jeszcze takie popielniczki w kształcie kuli. Jej część się opuszczało i do niej strzepywało. Po zamknięciu pety i popiół trafiał do środka.
Papierosy PRL
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- kerakerolf
- Posty: 818
- Rejestracja: 26 paź 2008, o 21:16
- Lokalizacja: Namysłów
O to, to! Dokładnie o taką mi chodziło. Bywały jeszcze w innych kolorach.kuba70 pisze:Znalazlem takaDudzio pisze:
Były jeszcze takie popielniczki w kształcie kuli. Jej część się opuszczało i do niej strzepywało. Po zamknięciu pety i popiół trafiał do środka.
A tutaj wspominana przeze mnie popielniczka z cylindra silnika lotniczego.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Inne marki papierosów z "demoludów": Arberie - albańskie, 476 – wietnamskie. Z marek zachodnich, do nabycia w Pewexie, Baltonie lub na czarnym rynku: Dunhill, cienkie, brązowe i bardzo drogie. Były w eleganckich szerokich opakowaniach - czerwonych i brązowych. Ronson w granatowym opakowaniu.
Były też papierosy o nazwie 8,5 – pojawiły się na początku lat 80-tych. Żartowano, że są to fajki dla "niebieskich": 8 lat nauki w podstawówce + 0,5 roku szkółki milicyjnej.
Były też papierosy o nazwie 8,5 – pojawiły się na początku lat 80-tych. Żartowano, że są to fajki dla "niebieskich": 8 lat nauki w podstawówce + 0,5 roku szkółki milicyjnej.
Długie i brązowe to była oznaka luksusu. Takiego popalał Anioł w ostatnim odcinku "Alternatyw" po mianowaniu go kierownikiem osiedla. Z takich papierosów dostępnych w Peweksie pamiętam jeszcze San Moritz. Tylko one były w eleganckich wąskich i długich pudełkach. Paliło się takie raz na rok, jak ktoś na imprezie poczęstował, albo dostało się w prezencie na imieniny/urodziny. Uchodziły za babskie, ale kto by się tym przejmował.Eryk75 pisze:Z marek zachodnich, do nabycia w Pewexie, Baltonie lub na czarnym rynku: Dunhill, cienkie, brązowe i bardzo drogie. Były w eleganckich szerokich opakowaniach - czerwonych i brązowych.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej
Eryku, te "Biełomorkanały" na Twoim zdjęciu sprzed dwóch stron to dzisiejsza produkcja?
Bo napis na dole by na to wskazywał, chyba że Rosjanie dużo wcześniej wpadli na ten pomysł.
Z"pozakartkowych" papierosów to pamiętam jeszcze bułgarskie "Pliski" i węgierskie "Munkasy" pakowane po 25 sztuk.
Bo napis na dole by na to wskazywał, chyba że Rosjanie dużo wcześniej wpadli na ten pomysł.
Z"pozakartkowych" papierosów to pamiętam jeszcze bułgarskie "Pliski" i węgierskie "Munkasy" pakowane po 25 sztuk.
Na domiar złego ktoś niewidoczny wśród ciżby bez ustanku dął w mosiężną surmę. Z pewnością nie był to muzyk.
Gitanes do dostania nadal w IrlandiiEryk75 pisze:Wedle życzenia, mówisz i maszDudzio pisze:Legendy "mocnych" papierosów typu Gitanes (ciemnogranatowe - w Peweksie były lżejsze) czy Gauloises jakoś się paliło bez sensacji. Były trochę mocniejsze, ale legendy o tym, że zabijały mozna w bajki włozyć. Lepsze były "Biełomorkanały", albo "Kazbeki". Ludność pewnie tak wtedy mówiła, bo "zioła" nie znała.
Obrazek
Obrazek
Czarną puszkę ze złotym John Players Special i spleciomymi JPS przywiozłem z Pragi, gdzie kupiłem ją w Tuzexie, tamtejszym odpowiedniku naszego Pewexu. Miałem ją tyle lat... Ale w zeszłym roku któryś z moich gości pomyślał pewnie, że nie będzie mi już potrzebna...Rukia pisze:Pamiętam, że John Players (kto dziś pamięta taką markę?) robił czarne puszki ze złotym napisem firmowym.
John Players (Blue) to najpopularniejsza marka papierosów na Zielonej Wyspie....
Na domiar złego ktoś niewidoczny wśród ciżby bez ustanku dął w mosiężną surmę. Z pewnością nie był to muzyk.
Fajnie. Masz w domu samoobsługę. Trzeba było na puszce napisać "wróć do mnie!".giraldus pisze:Rukia pisze:Ale w zeszłym roku któryś z moich gości pomyślał pewnie, że nie będzie mi już potrzebna...
A pudełka i puszki po Playersach były chyba jednymi z najatrakcyjniejszych w kolekcjach gadżetów tytoniowych. Kiedyś nawet bolidy F1 (tylko nie pamiętam jakie) jeździły w czarno-złotych barwach JPS. Miałem nawet taki modelik.
"ciężkie czasy!" westchnął sowiecki sołdat zdejmując zegar z wieży kościelnej