Pamiętam że czytałem w podstawówce (lata 80te) opowieść w której jakiś gość trafił na wyspę. Na pewno była to ATLANTYDA. Na początku ten człowiek w padł do bagna, z którego ledwo się wydostał. Potem biegały po nim jakieś małe zwierzątka (może wiewiórki), jak się później okazało zwierzątka zwiadowcze. Pamiętam jeszcze, ze potem się znalazł w czyś w rodzaju lochu, piwnicy i mówił do niego głos. Jemu się wydawało ze głos wychodzi z sufitu z pomieszczenia nad nim, ale człowiek którego słyszał wyjaśnił mu ze głos dobiega z odległej części budowli. Jest to możliwe ponieważ budowla jest tak skonstruowana, ze głos może biec kolrytażem przez duże odległości.
Tyle pamięta... jak by ktoś miał jakieś skojarzenia, albo pamiętał tytuł, autora ?
Dzięki za cierpliwość.
opowieść o atlantydzie czytana w podstawóce
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45
"Atlantyda wyspa ognia" Kuczyńskiego?
http://www.allegro.pl/item145049706_mac ... html#photo
http://www.allegro.pl/item145049706_mac ... html#photo
- biały_delfin
- Administrator
- Posty: 1949
- Rejestracja: 12 lis 2006, o 22:45