EDIT: Pomyślałem sobie, że skoro stuknęliśmy nową stronę, to dobrze byłoby odświeżyć kilka moich wcześniejszych pytań, a nuż się znajdzie ktoś nowy kto będzie kojarzył chociaż jedno:
Ktoś pamięta jak się nazywała taka seria bajek na projektor o (chyba) zabawkowym pociągu, którym zabawki gdzieś tam jechały? Były tam takie postacie jak Maszynista, Zawiadowca, czy Konduktor... Była to opowieść w kilku częściach, niestety nie miałem wszystkich i do dziś nie wiem jak to się skończyło, a chciałbym wiedzieć.
Kojarzy ktoś taki komiks, PODEJRZEWAM, że polski ale równie dobrze mógł być przetłumaczony z robotem, który o ile dobrze pamiętam miał ręce przypominające wtyczki do kontaktów? Te ręce mu chyba się wydłużały, taki charakterystyczny szczegół zapamiętałem, był u mnie w szkolnej świetlicy w stanie pożałowania godnym, bez okładki więc nigdy nie dowiedziałem się jak się nazywało to dzieło...
EDIT: W sumie równie dobrze te ręce mogły przypominać magnesy, ale jednak wydaje mi się, że bardziej wtyczki...
Świątecznie:czy ktoś kojarzy tytuł teatru tv, możliwe, że z serii scena młodego widza (wydaje mi się, że był to teatr tv, choć równie dobrze mógł to być film, nawet nie polski), gdzie bohater wykluwał się na początku z ogromnego jajka? To nie był ''Czupurek'', bo ''Czupurka'' kojarzę dość dobrze.
Pamiętam*, że w tym spektaklu mogło chodzić o pępek świata i to okazał się być jakiś wielki korek w ziemi, który wyciągnięto... Kojarzy ktoś ? W forumowej wyszukiwarce nic nie znalazłem na ten temat.
*''Pamiętam'' jest tu słowem kluczowym, bo pamięć lubi płatać figle po latach ... Może mieszają mi się dwa różne programy.
Dziwna książka:Widziałem je gdzieś w pierwszej połowie lat 90, mogą być starsze:
Firma prowadzi jakieś odwierty, bodajże na Alasce czy Grenlandii, w każdym razie na północy. Wstrząsy niosą się aż za koło podbiegunowe i do domu św. Mikołaja. Elfy zabierają żonę i dzieci faceta z tej firmy. Pokazują dom Mikołaja, fabrykę zabawek, urządzenie, którym Mikołaj spowalnia czas, by zdążyć oblecieć całą Ziemię w jedną noc i jeszcze inne wynalazki. Mówią, że trzeba powstrzymać odwierty, bo inaczej koniec ze świętami. Po powrocie nikt im nie wierzy, facet mówi, że konkurencja ich porwała i nafaszerowała prochami i stąd te wszystkie wizje. Ten film, zdaje się, był podzielony na dwie części.
Drugi film też dotyczył Mikołaja i pamiętam, że występował w nim przerośnięty elf. To nie był polski spektakl o największym z krasnali ze Zborowskim (ani tym bardziej komedia ''Elf'' z 2003 roku), tamten przypominał posturą i fryzurą raczej Hagrida lub Małego Johna . Pamiętam scenę gdzie szli przez jakieś śniegi i skaturlali się z górki. Ktoś coś kojarzy?
Przypomniałem sobie jeszcze taką zagwozdkę:
Lat temu dobre ~naście (w porywach do 20.) ówczesny znajomy mojej starszej siostry opowiadał mi, smarkowi, o rzekomo świetnej, fantastycznej, tajemniczej rzadkiej książce, która jakoby miała krążyć po całej Polsce tylko w wersji maszynopisowej, powielanej metodą samizdatową na ksero. Dzieło owo miało nosić tytuł coś w rodzaju ''Bowinna'' (cytuję z pamięci i ze słuchu, proszę się nie sugerować za bardzo) i o ile mnie pamięć nie zawodzi traktowało o wątkach z królem Arturem.
Czy komuś coś się kiedyś o uszy obiło podobnego (a jeszcze lepiej czy widział coś takiego na oczy), czy może ziom mnie wkręcał?!
Ktoś wie może gdzie można znaleźć piosenką (chyba pana Kociniaka) "Ja jestem chory na telewizory'' z filmu ''Smacznego, telewizorku"?
Było jeszcze coś takiego... Bohaterami były postacie namalowane... no właśnie nie pamiętam na czym. Ale na pewno były to jakieś akcesoria kuchenne. Może słoiki, butelki, może jakieś solniczki (nie jestem pewny, ale chyba te naczynia były szklane). Wic polegał na tym, że te naczynia, zdaje mi się były prawdziwe, a postacie rysunkowe! I jak postać chciała gdzieś przejść, to chyba tak ''pchała'' od środka ten swój ''słoik''... Nie uroiłem sobie aby czegoś takiego?
(...)
oniec 80., albo pierwsza połowa 90. (może gdzieś w czasach Wiewiórczych opowieści, Smerfów, pierwszej serii Kubusia Puchatka, Pani Łyżeczki itp., ale absolutnie proszę się tym nie sugerować, gdyż to może moja głowa płata mi figle), acz nie wykluczam wcale, że to były powtórki jakiejś starszej produkcji (więc wtedy równie dobrze mogłoby to rzeczywiście lecieć lata wcześniej). Sądzę, że widziałem to na polskiej stacji, ale nie podstawiłbym za to pod topór żadnego członka.
Książka:A kto pamięta tytuł serialu z gatunku zdaje mi się właśnie oper mydlanych, bodajże w klimatach latynosko-pueblo-kowbojskich (tak sądzę po karnacji aktorów i dekoracjach, ale nie jestem pewny, mogła to być też Hiszpania czy coś...), gdzie występował motyw wycięcia inicjału na twarzy, zdaje się była to litera ''R'', której nóżka nie została dokończona i wyszło ''P'' i facet przed śmiercią (?) prosił kogoś żeby dokończył mu tę literę?
(...)
A i jeszcze zdaje mi się, że mogła tam występować postać księdza lub zakonnika, albo kogoś, kto się za księdza podawał, ale nie jestem pewny, może myli mi się z innym filmem lub tasiemcem.
Uff, trochę tego się zebrało przez te lata .chodzi o bajkę, w której występował magik, ptak (kos bodajże, albo szpak) oraz dwa duchy - warchoł (?) i animus. Komuś coś się kojarzy? Kołacze mi się jeszcze, że akcja mogła się kręcić wokół jakiegoś pociągu, ale za to już głowy nie dam.
(...)
Dodam tylko, że to nie był na pewno Karampuk (magik co prawda jest, ale nic więcej się nie zgadza).