Papierosy PRL
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
Elle,Robi,ja tez naleze do "dziwolagów",które nigdy nie palily.
http://serialkatarzyna.ovh.org/ polska strona serialu Katarzyna
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
http://www.catherinedemontsalvy.ch/ strona serialu w jezyku angielskim
http://orticoni.jose.neuf.fr/cariboost1/index.html francuska strona
Ze swojej strony mogę się przyznać, że będąc w V klasie podejmowałem próby palenia papierosów, ale skończyło się na wypaleniu może pięciu sztuk, po czym stwierdziłem, że to nie dla mnie . Może wpływ na to miała fatalna jakość PRL-owskich wyrobów przemysłu tytoniowego .
Papierosy Marlboro były jedynymi papierosami na licencji zachodniej i jedynie obok Carmenów w ogóle przypominały papieros, były też cholernie drogie, w pewnym momencie paczka kosztowałą równowartość 7 chlebów. Natomiast Carmeny przez długi czas, aż do pojawienia się Marlboro były najlepszymi polskimi papierosami (tak twierdzą znawcy, u których zasięgałem opinii w tej sprawie ). Filtr, kulturalna nazwa, pudełko owinięte w celofan.
Były jeszcze w PRL-u takie papierosy: Albatros, Atut, Grunwald, Kleopatra, Kim, Mazury, Wiarus.
Papierosy Marlboro były jedynymi papierosami na licencji zachodniej i jedynie obok Carmenów w ogóle przypominały papieros, były też cholernie drogie, w pewnym momencie paczka kosztowałą równowartość 7 chlebów. Natomiast Carmeny przez długi czas, aż do pojawienia się Marlboro były najlepszymi polskimi papierosami (tak twierdzą znawcy, u których zasięgałem opinii w tej sprawie ). Filtr, kulturalna nazwa, pudełko owinięte w celofan.
Były jeszcze w PRL-u takie papierosy: Albatros, Atut, Grunwald, Kleopatra, Kim, Mazury, Wiarus.
"Wiarusy" pojawiły się w połowie lat 80. To była jakaś polsko - bułgarska produkcja. Na paczce z tego co pamiętam był napis, że wyprodukowano z udziałem tytoni polskich. Dokładnie nie pamietam. Miały czerwono-biało czerwone opakowanie i jakiś werbel ze sztandarami i złoty napis "Wiarus". Chyba, bo to dawno było.Eryk75 pisze: Wiarus.
"Carmeny" owszem były chyba najdroższe, ale co tego, że były najlepsze, to już kwestia gustu. Były bardzo aromatyzowane i ciężkie. Jeden wypalony "Carmen" to tak jak dwa inne. Najbardziej ze wszystkich. Kiedyś nawet chodziła taka pogłoska, że były opiumowane. Ja wolałem "Caro". Była taka rymowanka: "Kto pali Caro, ten umrze zaro". W latach kryzysu nawet najdroższe papierosy miały filtr z gufrowanej bibułkl. Dopiero później zastosowano taką włókninę jak teraz. "Silesie" ze zdjęcia z niebieskim "S" na białym tle pojawiły się później. Wcześniej miały taką kolorystykę jak wczesne "Caro" czyli białe "S" na na niebieskim tle. No, może niebieski był trochę ciemniejszy.Eryk75 pisze:Natomiast Carmeny przez długi czas, aż do pojawienia się Marlboro były najlepszymi polskimi papierosami (tak twierdzą znawcy, u których zasięgałem opinii w tej sprawie ).
Aha, ze starych marek, których nazwa obiła mi się o uszy były jeszcze "Płaskie", ale ich już nie pamiętam.
W połowie lat 80. pojawiły sie też kubańskie papierosy. Pamietam, że były bardzo "nabite" tytoniem i mocne. Poza tym pojawiały się też bułgarskie TU 134 z odrzutowcem na paczce.
Z polsiich papierosów nioe można zapomnieć o "Stołecznych". Miały Ciemnoniebieską paczkę z pomarańczowym kółkiem (słońcem) na tle którego była panorama Warszawy.
Ja również nigdy nie paliłem:)
A z fajek jakie rodzina jarała jak byłem mały - pamiętam "niesmiertelne" "Klubowe" w czerwono-białych opakowaniach, "Popularne", "Radomskie" (wujkowie i ciocie śmiali się, że robią je z siana i kocich gówien - co nie przeszkadzało im się nimi z lubością zaciągać), "Caro" i ruskie "Kosmosy" z których uwielbiałem zbierać opakowania.
Był też przez jakiś czas jak pamiętam "kryzys tytoniowy" - wszyscy dookoła mnie nosili ze sobą woreczek z tytoniem i "maszynki" do papierosów złożone z jakichś wałeczków osadzonych w "ramce" z blachy aluminiowej (dziadek mój je robił wszystkim dookoła).
A z fajek jakie rodzina jarała jak byłem mały - pamiętam "niesmiertelne" "Klubowe" w czerwono-białych opakowaniach, "Popularne", "Radomskie" (wujkowie i ciocie śmiali się, że robią je z siana i kocich gówien - co nie przeszkadzało im się nimi z lubością zaciągać), "Caro" i ruskie "Kosmosy" z których uwielbiałem zbierać opakowania.
Był też przez jakiś czas jak pamiętam "kryzys tytoniowy" - wszyscy dookoła mnie nosili ze sobą woreczek z tytoniem i "maszynki" do papierosów złożone z jakichś wałeczków osadzonych w "ramce" z blachy aluminiowej (dziadek mój je robił wszystkim dookoła).
Był też przez jakiś czas jak pamiętam "kryzys tytoniowy" - wszyscy dookoła mnie nosili ze sobą woreczek z tytoniem i "maszynki" do papierosów złożone z jakichś wałeczków osadzonych w "ramce" z blachy aluminiowej (dziadek mój je robił wszystkim dookoła).[/quote]
Helmutt zobacz te Kryzysowe na jednym ze zdjec
Były jeszcze takie fajki "8 1/2", no i killery czyli "Extra mocne bez filtra". Moja ciotka wypalała takich dwie paczki dziennie (aż dziw, że z moim niepalącym wujkiem dorobili się dwojgadzieci :] ) i smiała się, że ona ma płuca czyściutkie, że "kto pije i pali ten nie ma robali" itp. "Robali" może i nie miała - ale skorupiaka owszem - rak krtani, błyskawiczne przerzuty na płuca i gdzie się tylko dało, miesiąc i się wykończyła...
Helmutt pisze: A z fajek jakie rodzina jarała jak byłem mały - pamiętam "niesmiertelne" "Klubowe" w czerwono-białych opakowaniach, "Popularne", "Radomskie" (wujkowie i ciocie śmiali się, że robią je z siana i kocich gówien - co nie przeszkadzało im się nimi z lubością zaciągać), "Caro" i ruskie "Kosmosy" z których uwielbiałem zbierać opakowania.
Na temat "Popularnych" (wymiennie z "Klubowymi") był taki dowcip. Przyjeżdża ekipa z Fabryki w Radomiu do Fabryki w Krakowie w celu zaznajomienia się z technologią produkcji. "Jak to jest, ze wasze są lepsze i się lepiej sprzedają, co dajecie do tych papierosów?". Na to goście z Krakowa mówią: "Normalnie, wagon siana, wagon, gnoju, wagon siana, wagon gnoju".
"No to my też tak robimy" mówią goście z Radomia. Na to krakusy: "Ale jeszcze dodajemy wiadro tytoniu".
Co dziwne radomskie "Sporty" jeszcze w latach 70. uchodziły za lepsze od krakowskich.
A "8 i pół" pamiętam. Biała paczka z niebieskim "8 1/2". Czyżby autor nazwy uwielbiał Felliniego? Też był kawał: "Osiem ciężarówek siana i pół tytoniu". Ale to chyba Poznań robił te papierosy. Chociaż nie jestem pewny.